-
performer
-
Bronisława Bednarek
-
Title
-
Był pewny na świecie, który to w dni one
-
Spatial Coverage
-
Sieradzkie
-
Coverage
-
województwo łódzkie, powiat sieradzki, miasto Sieradz, dzielnica Zapusta Wielka
-
lyrics
-
Był pewny na świecie, który to w dni one,
Żyjący sprawiedliwie mieszkał w Babilonie.
Pojął sobie za żonę bardzo piękną pannę,
Córkę Helijaszową imieniem Zuzannę.
Ta się Boga bojąca, boją sprawiedliwie,
Rodzice wychowali żyjącą cnotliwie.
Joakim miał piękny sad wedle domu swego,
A często się Żydowie schodzili do niego
I obrali dwóch starców, żeby lud sądzili,
Którzy się w dom Jakima często tam schodzili.
I chodziła Zuzanna w sad męża swojego,
Wybywali ją starcy zawsze, dnia każdego.
Przypuścili do siebie myśli pożądliwe,
A zapomnieli na boskie sądy sprawiedliwe.
Ku niej pożądliwością serca swe zranili,
A jeden się drugiemu oznajmić wstydzili.
Rzekł jeden do drugiego pójdźmy do ogrodu.
A w tym czasie Zuzanna wchodziła do sadu,
A zaś czym prędzej oba w jedno miejsce przyszli,
Żeby samą Zuzannę w sadzie zastać mogli.
I weszła w sad Zuzanna ze dwiema dziwkami,
Żaden jej tam nie widział, tylko starcy sami.
Chciała się kąpać w sadzie, bo gorąco było,
Nie wiedziała, że się tam dwóch starców ukryło.
Rzekła dziewkom przynieście olejki i mydła,
Drzwi u sadu zamknijcie, abym się tu myła.
I uczyniły dziewki, jako jim kazała,
Tak się sama Zuzanna w ogrodzie kąpała.
Wtem powstali dwaj starcy i do niej przybiegli,
A tak jej pożądliwość swoją oznajmili.
Przedto słuchaj Zuzanno, przyzwól, a śpij z nami,
Bośmy twoją długą miłością są bardzo zranieni.
Jeśli nam nie przyzwolisz, będziemy świadczyli,
Żeśmy z tobą w ogrodzie młodzienica złapali,
Żeś dlatego od siebie dziewki wypuściła,
Żeby śmiało z młodzieńcem swą wolę pełniła.
Wtem powstała Zuzanna, westchnęła do nieba
Jeśli ja to uczynię, umierać mi trzeba,
Wolę wpaść w ręce wasze, niżli z wami grzeszyć,
Bo mam Boga na niebie, ten mnie będzie cieszyć.
I tak Zuzanna wielkim głosem zawołała,
Starcy drzwi otworzyli, czeladź usłyszała.
Weszli tyłem do sadu: „Któż wołał”- pytali,
Starcy rzekli:„Myśmy ją z młodzieńcem złapali”.
To usłyszawszy słudzy, bardzo się wstydzili,
Bo nigdy o Zuzannie tego nie słyszeli.
Jutro do Joakima ludzie się tam zeszli,
Przyszli ji dwaj starcowie, a pełni złych myśli.
Rzekli: „Gdzie jest Zuzanna, córka Helijasza,
Żona Jokimowa, której piękna krasa”?
I wszedł po nią posłali, przyszła z rodzicami,
Ze wszystkimi krewnymi i swymi dziadkami.
Ona była zakryta, odkryć ją kazali,
By się jej pięknością jeszcze nasycali.
Płakali przyjaciele, ci, którzy ją znali,
Powstali zaś bajstarcy, aby ją sądzili.
Na jej głowę włożyli swe ręce złośliwe,
Ona wzniąłszy ku Bogu oczy swe rzewliwe.
Rzekli starcy: „Gdy żeśmy w sadzie przechodzili,
Zuzannę śmy z młodzieńcem grzeszącą widzieli.
Chcieliśmy go pojemać, lecz gdy to obaczył
Otworzywszy drzwi sadu czym prędzej wyskoczył.
Pytaliśmy się onej, co był za młodzieniec,
Lecz nam imienia jego nie chciała oznajmić.
Tej rzeczyśmy świadkami”. Pospólstwo wierzyło,
Jako starcom i sędziom na śmierć ją skazało.
Zawołała Zuzanna, wzniosła w niebo oczy:
„Boże wieczny, który znasz wszystkie skryte rzeczy,
Wiem, że na mnie fałszywe świadectwo wydali,
Czegom nie uczyniła złośliwie zmyślali”.
Gdy już na śmierć wskazana wzbudził Bóg miłego,
Pacholęcia, który jest Daniel imię jego.
Zawołał wielkim głosym, jam jest czysta tego,
Obrócił się wszystek lud i mówił do niego.
Coś ty wyrzekł młodzieńcze? Co to jest za mowa?,
Czy wyzwolisz Zuzannę, gdy jej śmierć gotowa,
Rzekł Daniel: „Czemuście ją na śmierć osądzili,
A fałszywym tym starcom słowa uwierzyli”.
Tak się zaraz lud wrócił na Daniela słowa:
„To ty rozrządź młodzieńcze, prawdziwa twa mowa”.
Rzekł Daniel: „Przywieźcie mi do sądu jednego,
A osobno na stronę odwiedźcie drugiego”.
Gdy mu go przywiedziono, rzekł Daniel do niego:
„Prawie się teraz wydał starce z grzechu tego.
Gdy mówisz i żeś wiedział, społem gadającą,
Powiedz pod którym drzewem trafiłeś grzeszącą”?
On powiedział: „Pod trzmielem”, wtem mu Daniel rzeknie:
„Anioł Boży nad tobą, który cię rozetnie”,
Rzekł: „Weźcie go na stronę, przywiedźcie drugiego,
Jeśli ten będzie skarżyć na nią coś słusznego”.
Rzekł: „Gdy mu go przywiedli starce kanoniński,
Tak żeście to czynili córkom izraelskim,
Teraz i ty mi powiedz pod jakim to drzewem
Pojemałeś Zuzannę i z młodzieńcem społem”?
Tu zaś starzec powiedział, że pod drzewem jodła.
Rzekł mu Daniel: „Prawieś się skłamał na głowę twą,
Bo czekał Anioł Pański, który cię rozetnie”.
A za tym słowem wszystko zgromadzenie rzeknie:
„Błogosławionyś Boże, wszechmogący Panie,
Który wybawiasz w tobie mających ufanie”!
I tak powstali wszyscy przeciw dwoma starcom,
Bo ich Daniel przekonał, że fałszywie świadczą.
Tak my w Bogu ufajmy, wierni chrześcijanie,
Będzie Pan Bóg pomocą, tak jako Zuzannie,
Da nam za to przy śmierci szczęśliwe skonanie,
A potem w swych pałacach wieczne królowanie.
-
Description
-
Bronisława Bednarek ur. 1928 w Mnichowie, zm. 2019 w Sieradzu.
-
genre
-
Pieśni o Świętych
-
text
-
Opracowanie tekstu: Joanna Skowrońska
-
producer
-
Remigiusz Mazur-Hanaj
-
Date Created
-
1997
-
Publisher
-
In Crudo
-
Rights
-
©
-
Extent
-
14 minutes